Byt motyla
Można go spotkać tam gdzie bory i łany
Na kwiecie usiądzie jak na własnym tronie
Zbierać on będzie nektar i niebiańskie wonie
A gdy skończy przy nim prace idzie dalej w bój
Nie patrząc na pszczeli bzyczący wtem rój
I szybuje swymi kruchymi skrzydłami
Jakby odurzony kwiecistymi oparami
To w dół fikołek i w górę
Niby zechciał dotknąć chmurę
Po czym nieśpiesznie dolatuje
I swej rutyny nie zatrzymuje
Aż śmierci kosa go dosięgnie
A on ulegnie
Zajdzie wtedy słońce
Życie dające