Senna miłość
Rodzą się głęboko
W mojej głowie
Oplatają jak korzenie
Moje serce
Czerpią życie
Z mojej krwi
Gdy jestem we śnie
Najpierw żyje
Kocham
A na końcu umieram
Tym poznanym faktem
Tym okropnym uczuciem
Półsnu
Nieraz zapłakałam
Gdy na moje powieki
Słońce wylało swoje życie
Czy to złe przywiązać się do miłości
Nie posiadającej żadnej postaci?
Przywiązać się
Do samego
Krztałtu kochania
Bo czym właściwie jest
Miłość trwająca tylko we śnie?
Urwanym gestem zauroczenia
Czy zwykłym losem Penelopy
Będącej wierną własnej tęsknocie?