Jaśminowy zawrót głowy
Niespodziewanie zniewolił słodyczą,
zakręcił w głowie bez opamiętania.
Podnieść powiek nie mogę
i spać nie jestem w stanie.
Oddycham, ale brakuje mi tlenu.
Chciałabym uciec i nie potrafię.
Bez świadków, na sekundę, staje mi serce.
Drżę cała na myśl o wietrze.
Pan wróbel nie czuje strachu,
bez tremy siada,
wpatrzony w hipnotyzującą biel płatków.
Przeganiam intruza bez litości.
Cisza lepka od miodnej słodyczy
stoi u wezgłowia łóżka.
Jak sęp czeka mego końca.
Nie potrafię odejść
choć wiem, że zapach jaśminu
odbiera mi jasność umysłu,
odurza i pogrąża zmysły
w leniwym letargu.
Za biel jaśminu
oddaję szkarłat bluźnierstw.
Jestem niewinna.