Pingwinia opowiastka
skutej lodem krainie,
drepcze powoli
pingwin przy pingwinie.
Mrużąc oczy od ostrego słońca,
wędruje po śniegu bez końca.
Czasem pęknie kra
pod pingwinią rodziną,
czasem niedźwiedzie
lub foki w wodzie miną.
Czasem złapią rybę lub dwie,
z innymi pingwinami chętnie dzielą się.
Czasem pływają w lodowatej wodzie
i bez końca marzą o afrykańskiej przygodzie.
Gdyby tak choć na tydzień
lub dwa, ta gruba, polarna kra,
dopłynęła do gorącej Afryki,
wtedy w takt egzotycznej muzyki,
pingwiny ruszyłyby parami,
wygrzewały w słońcu
razem z długonogimi wielbłądami.
Zobaczyłyby słonie i żyrafy
lub egipskie piramidy.
Szkoda, że to możliwe tylko na niby.
Każdy najlepiej czuje się we własnym domu,
gdzie jego zwyczaje
i upodobania nie wadzą nikomu.