bossa nova
tam na skraju zielnej łąki
gdzie się ważkom niebo srebrzy
a nad stawem nić pajęcza
wabi kolorami tęczy
tam się spotkam z tobą jutro
jakby nie istniało dzisiaj
żadną miarą w żadnym smutku
motyl mi na dłoni przysiadł
i trzepotrze skrzydłem w słowa
obiecując świat baśniowy
miłosenna bossa nova
tam na łące kolorowej
choć nie wierzysz . zamknij oczy
i z ważkami wpleć się w błękit
razem z tęczą co uroczy
wabi ciepłem tej piosenki
tam na skraju zielnej łąki
gdzie anioły kąpią skrzydła
a nad stawem nić pajęcza
tęczę w sieci omamiła
.
a ja mam oczy niebieskie
i brodzę w zielonej trawie
w takt rytmu strun co tkwią w sercu
gdy uderzają o kamień
nieba co tkwi w ramie czarnej
mieszając w tyglu kolory
słowom co biel karty farbią
natchnieniem zebranym w porę
tej chwili gdy świat się budzi
i patrzy zdumiony trwaniem
miękkości twardej iluzji
choć pod powieką tkwi kamień
nadal mam oczy niebieskie
a w ustach cierpkość istnienia
gdy piórem rozkruszam serce
i gram na strunach milczenia
.
zamknij mnie w butelce z niebieskiego szkła
i wystaw na słońce kiedy cisza gra
na organach nieba nuty księżycowe
których garść zebrałam w nocy podczas nowiu
wstrząśnij mną radośnie i dolej cykuty
niech procenty rosną w partyturze nuty
rozlej do szklanicy i wypij na zdrowie
potem zamknij oczy nie wypuść spod powiek
będę liczyć rzęsy . dojrzewać w źrenicy
i kroplić pomiędzy pulsowanie ciszy
https://youtu.be/32_tkje6NjU