Lustro
Głupio mi to powiedzieć,
gdyż się przyznać jest dziwnie,
że się dałem zaśniedzieć
i to dość efektywnie.
Tu coś skrzypnie, tam trzeszczy
jak w leciwej maszynie
i trwa jak znak złowieszczy,
mówiąc że już nie minie.
Chociaż ćwiczę zawzięcie
i serce dziarsko stuka,
to pesela zaklęcie
nigdy nikt nie oszuka.
Lepiej w końcu już było
mówi płonna nadzieja,
a ja czuję się miło
kiedy lustra zaklejam.
Lecz zostawiam kawałek,
którym drażnię swą duszę,
gdyż trwa we mnie pyszałek
no i golić się muszę.
Może przedłużę brodę,
kominiarkę uszyję,
tak poprawię urodę,
gdy swe zmarszczki ukryję.
Lecz ta chęć w pierwszym rzędzie,
już na starcie przepadła.
Facet starczy, że będzie
ciut piękniejszy od diabła.
To dość dziwne zawody
w których z ziarnem brawury,
śmiało w kwestii urody
z czartem stanę w konkury.
Fakt, nie jestem już młody
niczym burak na grządce,
lecz wciąż znośnej pogody
szukam po sześćdziesiątce.