Majtki
jak potrawą mistrz Okrasa
i chcąc nie chcąc przymusiła.
-Napisz wierszyk o majtasach.
Siadłem więc i kombinuję,
dobieram słowa cudowne,
ale mi nic nie pasuje,
gdyż one są niewymowne.
Stwierdzili to już uczeni,
że dodają wojsku siły.
Nikt ich roli nie przeceni
osłaniają w końcu tyły.
Kryją dzielnie wyjście tylne,
a gdy zbraknie nam wigoru,
to ostatnią nieomylnie
są redutą do oporu.
Nieustanne zagrożenie,
artyleria, albo gazy.
Ciągły lęk o zamoczenie,
ślady zaparć i ekstazy.
Zawsze pierwsze się zakłada,
a zdejmuje je na końcu.
W pewne miejsca, to zasada
nie pozwolą dotrzeć słońcu.
Czasem z pięknej są struktury,
pełne zachęt i uroku.
Jednak częściej są w nich dziury,
chociaż prawie nigdy w kroku.
Są bokserki, stringi, figi,
reformy i pantalony.
Dla Michała, zwiewnej Igi,
wszelkie wzory, i fasony.
Prane w pralce, albo w reku,
jest ich mnóstwo w każdej chacie.
Schną na sznurku, lub na sęku,
mówiąc krótko zwykłe gacie.