Nie bać
w Łomży, Radomiu i pod Zawoją,
gdyż srogo zerka i palcem grozi,
więc wszyscy bardzo się Tuska boją.
Kościół się lęka i dziennikarze
drżą, by nie zebrać razów po głowie.
Chłopy na furach i kominiarze,
nawet posłowie, oraz sędziowie.
Wrogów zamykać chce bez wyroku.
Za co wam zdradzę, gdy ktoś zapyta.
Zapewne z zemsty w ostrym amoku,
gdyż odpędzili go od koryta.
Sędziom nakazał kłaniać się nisko
i robić przy tym samokrytykę.
Jak nie, to krnąbrnym sprawi ściernisko,
albo nałoży ekskomunikę.
Z wprawą zaciska piąstki cherlawe,
aż skóra cierpnie na gminnym tłumie.
Gdyż wszystko robi w zgodności z prawem,
lecz takim jak to on je rozumie.
Rządząc uchwałą, kratą i gazem
minie dwa lata i wszystkich złapie,
gdyż za nim czają się silni razem
i ci z gwiazdkami na tylnej klapie.
Unia go klepie co dzień po plecach,
a Olaf nowe wręcza ordery.
Choć w gospodarce bryndza i heca,
niczym pies tropi nowe afery.
On demokracją wszechświat uśmiecha,
jakby to było kwestią nałogu,
jednak jej zasad w życiu zaniecha,
dla „demokracji zajadłych wrogów”.
Lecz nagle sygnał uszy me muska
co brzmi w Szczecinie, nawet w Rzeszowie
tłumacząc wokół by „nie bać Tuska!”
Każdy za swoje kiedyś odpowie.