X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Kot i jego wrogowie cz 6 z ?

Wiersz Miesiąca 0
bajka
2024-12-14 23:54

Leżała w jednym ze starych gniazd gołębich zwinięta prawie w kłębek. Było cicho i tylko gdzieś z oddali dobiegał do jej uszu odgłos przejeżdżającej ciężarówki, najwyraźniej z uszkodzonym tłumikiem. Na siłę starała się w myślach uporządkować zdarzenia ostatnich dni. Była mamą. Jedno słowo a tyle znaczeń. Szczęście, miłość, ciepło, duma, nadzieja, ale i zmęczenie, troska, przerażenie, obawa, przezorność i dalekowzroczność. Była zła na siebie, że natura wybrała dla niej najgorszy z możliwych terminów, taki gdy noce są takie chłodne i deszcz pada prawie co drugi dzień. Posunęła się odrobinę i z miłością spojrzała na trójkę swoich skarbów. Dwie dziewczynki i chłopiec. Leżały spokojnie wtulając się w matczyne ciepło. Gniazdo specjalnie przygotowała na ich przyjście. Nazbierała wszelakich szmat i szmatek tak, by miały wygodnie i by chłód do nich nie dotarł, gdy wybierała się na obchód i polowanie.
-Na szczęście dziś jest spokój -powtórzyła w myślach, przypominając sobie wydarzenia ostatniego tygodnia. Szczury chyba coś wyczuły bo zaczęły najwyraźniej znowu swoje podłe knowania. Kilka razy musiała stoczyć z nimi niewielkie utarczki jednak choć najpierw starały się wedrzeć do gołębnika, to gdy ją zobaczyły czym prędzej czmychały w stronę starego magazynu. Nie zaglądała tam jednak, gdyż świadomość, że czekają na nią dzieci wzmogła jej ostrożność. Nie wiedzieć czemu ostatnio w pobliżu działek dostrzegła również samochód rakarza. Ale potraktowała to jako zwykły przypadek. Matki i siostry nie widziała od dziesięciu dni, jednak pogrążona w rozwiązywaniu codziennych problemów nie zwracała na to większej uwagi. Na szczęście myszy było pod dostatkiem, a i ostatnio trafiła jej się tłusta sikora, zatem głód nie stanowił dla niej największego problemu. Szorstkim językiem zaczęła masować małe ciałka. Były jeszcze ślepe i takie bezradne. Cała trójka podobna była do ojca, jednak w tym jak rozpychały się przy jedzeniu dostrzegła że charaktery będą miały po mamusi. Uśmiechnęła się widząc jak wtulają się w jej futerko. Z każdą chwilą do jej uszu zaczęły dobiegać coraz intensywniejsze hałasy. Przyzwyczaiła się do tego i uznała za normalne, że około świtania ludzie zaczynają intensywniej żyć.
-A niech sobie rozrabiają, byle tylko nam dali spokój,- mruczała pod nosem intensywnie nasłuchując. Zbliżała się szczurza godzina. Najczęściej pojawiały się o zmierzchu i o świtaniu, tak jakby wyczekiwały momentu gdy ich ofiara jest najbardziej zmęczona, albo jeszcze na tyle zaspana że da do siebie bezkarnie podejść. Leżała i rozmyślała intensywnie.
-A jeśli one wiedzą o moich skarbach? -zapytała sama siebie i poczuła przerażenie. -Muszę koniecznie coś z tym zrobić- zamruczała słysząc jednocześnie podejrzane szmery. Powoli podniosła się z legowiska i zębami naciągnęła rękaw starej flanelowej koszuli na śpiące pociechy. Na opuszkach palców ruszyła w stronę swego punktu obserwacyjnego. Początkowo nic nie dostrzegła jednak z każdą chwilą, gdy wzrok jej przyzwyczajał się do otaczającej szarości zaczęła dostrzegać liczne szare monstra zbliżające się zbliżające się od strony magazynu. Było ich chyba kilkanaście. Z każdą chwilą zbliżały się coraz bardziej. Przyjrzała się raz jeszcze i w ostatnim szeregu dostrzegła jego. Sam król zaszczycił ją dzisiaj. Wiedziała że musi coś zrobić i że jeśli ubije tego podłego mściciela, to to następny szczurzy król już nie będzie nastawał na jej życie. Powoli po sękatej desce zeszła piętro niżej, tam gdzie była dziura w ścianie, przez którą wchodziła do swojego zamczyska. Po chwili zeskoczyła na trawę. Stanęła nasłuchując obok krzaku porzeczki. Szły. Były coraz bliżej. Słyszała je wyraźnie. Nagle poczuła w sobie wielka złość i niesamowitą siłę. Pomyślała, -teraz albo nigdy i rzuciła się w stronę nadchodzącej krwiożerczej hordy. Co dziwne, nikt nie stawił jej czoła, gdyż wszystkie poczwary z parchatymi ogonami na jej widok ponownie zaczęły uciekać w stronę opustoszałego budynku. Werwa, która niespodziewanie opanowała Sprytkę była jednak tak wielka że tym razem nie potrafiła zatrzymać się w pół drogi, ale pognała za czeredą, pragnąc zajadle by w końcu dopaść króla. Drzwi były jak zwykle uchylone, zatem nie patrząc na nic wpadła do środka pełna nadziei na ostateczne zwycięstwo. Nagle sytuacja zmieniła się diametralnie. Spostrzegła że stoi pośrodku wielkiej sali a dookoła otacza ją wianuszek około setki pałających nienawiścią odrażających stworzeń. Z każdą chwilą krąg się zacieśniał o ona czując beznadziejność sytuacji, stała po środku starając się przybrać jak najbardziej wojownicza pozę. Po chwili pełna desperacji rzuciła się w stronę drzwi jednak kilka ciosów zadanych wydatnymi siekaczami uświadomiło ją że tej bariery niestety ale nie pokona. Sama przy okazji przetrąciła trzy karki napastników jednak ich miejsce zajęli następni, którzy wespół ze swoimi pobratymcami powoli zbliżały się do przerażonej kotki.
-Stać- rozległ się naraz pisk króla. -Nie spieszcie się tak. Tu nie chodzi o zwykłego kota. To jest ta która zabiła mi ukochanego syna. To ta która zabiła dziesiątki waszych braci. Chcę poczuć jej strach. Niech błaga mnie o darowanie życia. Nie sądziłem, że zemsta sprawi mi taką przyjemność- dodał i zaśmiał się piskliwie.
Ta chwila królewskiej pychy sprawiła że Sprytka znalazła chwilę czasu i zdołała rozejrzeć się po pomieszczeniu. W rogu po prawej stronie dostrzegła stertę starych skrzynek i nie zwlekając na nic jak opętana skoczyła w ich kierunku. Kolejne dwa szczurze ciała padły poruszając się w konwulsjach, ale i kilka kolejnych ugryźć dopadło tylnej łapy i ogona przerażonego zwierzęcia. Wskoczyła na sam szczyt sterty i zaczęła walecznie prychać i wymachiwać łapami licząc na to ze tym przestraszy bandytów.
-Nic to ci nie da -zawołał król! A następnie skierował napastników w stronę skrzynek.
Zakotłowało się niemiłosiernie, gdy legion parszywców dopadł do stosu. Z każdej możliwej strony ruszył szturm. Początkowo Sprytka dzielnie odpierała wrogów, jednak z każdą chwilą zaznaczała się zdecydowana beznadziejność jej położenia. Bitwa nieodwracalnie zbliżała się do ostatecznej klęski, jednak w ostatniej chwili nagle drzwi hali otwarły się szerzej i do środka wbiegł wielki czarny cień i celnymi kłapnięciami paszczęki z miejsca położył trupem kilkanaście szczurów. Pozostałość widząc to w popłochu skryła się do dziur, których jak się okazało było tu dość sporo. Tym cieniem okazała się dobermanica Herta, za którą do pomieszczenia wpadł niewielki korpulentny, łysawy, ubrany w żółtą kurtkę człowieczek z siatka w rękach. Krzyknął do suki - nie daj jej uciec i jednocześnie w stronę skrzynek rzucił siatką. Widać że miał wprawę w swoim fachu bo sieć oplotła i unieruchomiła zbolałe kocie ciałko. Nie wiem czy można to było nazwać klasycznym wpadnięciem z deszczu pod rynnę, ale niestety nasza bohaterka znalazła się w łapach Staśka rakarza.
-Szukałem ciebie długo – powiedział wyplątując zwierze ze sznurków. Koniec twojego włóczęgostwa. Nie szarp się. Tam gdzie trafisz będziesz miała ciepły kąt i pełną michę, a jak będziesz miała szczęście to i dom znajdziesz. Chwycił przerażoną Sprytkę dłonią uzbrojoną w grubą rękawicę za kark i poniósł ją w stronę samochodu. Tam zapakował ją do metalowej klatki, którą zamknął stalowym skobelkiem. Z głośnym trzaśnięciem zamknął za sobą drzwi i ruszył by poskładać siatkę.
-Co ja zrobiłam? Czemu nie byłam ostrożna? Co teraz z moimi dziećmi, z moimi kochanymi skarbami- piszczała przeraźliwie siedząc w ciemnej zimnej budzie. -On pewnie nie pozwoli im przeżyć. A może to lepiej niż by miały skonać z głodu- zamiauczała i rzuciła się na druty klatki. Nie ustąpiły nawet na milimetr sprawiając że przygnębienie i beznadzieja wypełniły całą pakę pojazdu aż po sufit. Po chwili auto ruszyło z piskiem kół jednak co dziwne zatrzymało się za kilka minut. Drzwi otworzył rakarz i do środka wpuścił sukę.
-Herta, posiedź przy niej popilnuj by nie uciekła. Ja za jakieś pół godziny wrócę – dodał i poszedł pogwizdując radośnie, do najbliższego domu. Dobermanica rozciągnęła się na podłodze i łeb uzbrojony w wielką szczękę położyła na wyciągniętych przednich łapach. Spojrzała na Sprytkę wtuloną w najdalszy kąt klatki i leniwie przymknęła powieki. Wylęknione zwierze rozejrzało się dookoła. Drzwi były niby otwarte, jednak niestety jej sytuacja była dalej nie do pozazdroszczenia. Nagle spostrzegła że obok pojazdu stoi drzewo, którego jedna z gałęzi była dziwnie opuszczona. Nie zwróciła by zapewne na nie uwagi, gdyby nie zauważyła na niej tego który stał się przyczyną jej nieszczęścia. Siedział i uśmiechał się perfidnie.
-Może to i lepiej że tak się skończyło- zapiszczał. Zemsta w końcu smakuje najlepiej na zimno. Będziesz zapewne pięknie wyglądać w przyciętych uszach- dodał i zaśmiał się ponownie. A dzieci twoje odwiedzę i jak się ponownie spotkamy opowiem ci jak smakowały. W końcu to będzie przecież sprawiedliwe. Dziecko za dziecko.
-Ty podły oprawco. Nigdy ci tego nie zapomnę. Jak tylko się uwolnię będę zawsze szła twoim śladem, a jak cie dopadnę to będą pieśni śpiewali o twoim umieraniu- zawołała głosem pełnym niemocy i desperacji.
Herta słysząc tą wymianę zdań skoczyła do przodu chcąc dopaść szczura. On jednak był na tyle sprytny że zanim podbiegła zeskoczył z gałęzi i znikł w przydrożnych krzakach.
autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
1 raz

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


sturecki
sturecki
2024-12-15
Refleksje po przeczytaniu. Czy matczyna miłość może wygrać z przeciwnościami losu?
Sprytka, dzielna kotka, walczy o życie swoich małych, stawiając czoła szczurzym hordom i wpadając w ręce rakarza. Przerażenie miesza się z desperacją, gdy widzi króla szczurów triumfującego za oknem. Nadzieja, choć nikła, tli się w jej sercu, gdy odgraża się, że nigdy nie odpuści zemsty.
Wynika z treści wiersza, że największa siła rodzi się wtedy, gdy nie mamy już nic do stracenia.


Gminny Poeta
2024-12-15
Jeszcze jeden odcinek i wszystko się okaże:))))

Krystek
Krystek
2024-12-15
Z zaciekawieniem i podobaniem czytałam.
Ślę moc serdecznych pozdrowień:)


Gminny Poeta
2024-12-15
Dziękuję za miłe słowa:))))

Elżbieta
Elżbieta
2024-12-15
Wreszcie coś dla mnie! A tym razem "dałeś czadu"! Zagęściłeś akcję, dodałeś napięcia, czyta się wyśmienicie! Ciekawa jestem jak wybrniesz z trudnej sytuacji... o przepraszam, nie Ty, a Sprytka!
Serdeczności, Przyjacielu, dobrej niedzieli:)))⭐


Gminny Poeta
2024-12-15
Widziałem, że dziewczynka się do zimy przygotowuję:)))) U Sprytki też początek zimy. Jeszcze jeden odcinek. Pisząc dotychczas wcielałem się e rolę bohaterów i mówiłem ich ustami. Teraz zastanawiam się czy koniec będzie smutny czy wesoły. Tyle mam rozwiązań że aż głowa mała. Pozdrawiam z uśmiechem:))))

Trociny(anna)<sup>(*)</sup>
Przeczytałam na jednym wydechu. Po prostu świetna proza.
Pozdrawiam.


Gminny Poeta
2024-12-15
Jeśli się rzeczywiście spodobało to zapraszam do poprzednich odcinków i do poprzednich bajek:)))))


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej



X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności