Oda do gaci sznurowanych
Sznurowane na węzeł na brzuchu
(czego nie lubię w was do tej pory).
Ileż to dni rzyć moją włochatą
swym ciepłem otaczałyście?
Chwała wam za to.
A ile to bąków cuchnących
W wasze trzewa puściłem...
Nie sposób jest zliczyć.
Tedy trudno się z wami rozstać.
Czas jednak nadszedł ku temu,
bo na kolanach już rozciągnięte
a nić na szwach się rozłazi.
I gdzie ja biedy drugą taką parę
zakupię?
chcę zwrócić, drogi odbiorco, w tobie chęć do zadumy
nad rzeczami, którymi się otaczasz.
Byś się zastanowił, jak bardzo one cię zniewalają i określają.
Pchnęło mnie do tego zdarzenie z mojego życia,
a mianowicie takie, że niedawno(dokładnie wczoraj)
zgubiłem telefon, i świat mój legł w gruzach.