Ciebie pragnę
i twoje kształty pełne mleczne.
I chcę Cię z wieczora w nocy oraz z rana.
I nawet w dzień troszeczkę.
Pytasz się czemu tylko trochę.
Bo praca, moja ukochana.
Bez pracy kupić róż nie mogę.
A róże czerwone to podstawa.
One czerwone tak jak twoje usta.
I głębię oczu twych kocham oraz pragnę.
I piersi twoje, brzuch, uda, pośladki.
Bez Ciebie całej jestem na dnie.
I chcę Cię bardzo moja ukochana.
Tak nagą w łóżku, wśród zmiętej pościeli.
By rozpalone rządzą złączyć ciała,
tak że nas już nic nigdy nie rozdzieli.
A kiedy ranek światłem zagrozi światu.
Ten kat namiętnych westchnień natarczywy.
Zasłony dadzą odpór jego światłu,
i skonam w Tobie i stanę się znów wiecznie żywy.