Na bezludnej wyspie
Sam już nie wiem co się stało,
Ale na bezludnej wyspie ,
Tylko dwoje nas zostało.
Jestem ja i ta dziewczyna.
Zgrabna, piękna, niezłe ciało.
Ot, przygoda się zaczyna,
Taka jakich w świecie mało.
Na początku z galanterią,
„Proszę pani”, „Pan pozwoli”.
W końcu mówię – Jestem Grzesio
- A ja, Angelina Jolie.
Trochę mnie oszołomiła,
Bo nazwisko dobrze znałem.
Niższa chyba wtedy była,
Lecz już wiem gdzie ją widziałem.
Tak minęło parę latek.
Zbliżyliśmy się do siebie.
W sumie fajnie, że ten statek…
Tutaj było nam jak w niebie.
Dnia pewnego posmutniałem.
- Czegoś smutny – Rzecze ona.
- Wiesz, coś sobie pomyślałem
- Cóż takiego? Gdzie jest żona?
- Nie, aż tak nie tęsknię strasznie.
Ale prośbę mam do Ciebie.
Mogłabyś me spodnie właśnie,
Teraz ubrać, tu na siebie?
- Czemu nie. Dawaj te gacie.
- A koszulę i sweterek?
- Jak Ci to pomoże bracie,
Możesz dać mi nawet beret.
- Czujesz teraz się jak facet?
W tym przebraniu doskonałym.
- Trochę tak...
- To wiesz co, stary?
Z Angeliną Jolie spałem!
06.01.2022