Historia pewnej miłości
Jakich w świecie jest niemało
Jak to już od ławy szkolnej
Dwoje ludzi się kochało
Ona była gdzieś z Pomorza
On w centralnej Polsce mieszkał
Niewidzialna ręka Boża
Połączyła oba serca
Miłość kwitła jak te róże
Co przynosił jej codziennie
Pisał love gdzieś na murze
Razem było im przyjemnie
Wierność sobie przysięgali
Gdy ich Bóg połączyć raczył
Piękny ślub na dużej sali
Gości tłum tam wnet zobaczył
Żyli razem lat dwadzieścia
Wreszcie jemu się znudziła
U kochanek szukał szczęścia
Ponoć zbyt oziębła była
Tak balował długie lata
Wreszcie męskość zwiędła nieco
Nie wie czego chcieć od świata
Gdy tak szybko latka lecą
Ona chwilę rozpaczała
Gdy zostawił ją dla innej
Kilka razy wybaczała
Wreszcie trafił szlag rodzinę
Dzisiaj wtula się w innego
Lecz myślami ciągle przy nim
Choć uczynił tyle złego
Do jej smutku się przyczynił
Żyją sobie on i ona
Niby inni choć ci sami
Wciąż przed Bogiem mąż i żona
Lecz dla siebie są wrogami
-------------
Na prośbę mojej córeczki powstała wersja optymistyczna tej samej historii
-------------
Dziś opowiem tu historię
Jakich w świecie jest niemało
Jak to już od ławy szkolnej
Dwoje ludzi się kochało
Ona była gdzieś z Pomorza
On w centralnej Polsce mieszkał
Niewidzialna ręka Boża
Połączyła oba serca
Miłość kwitła jak te róże
Co przynosił jej codziennie
Pisał love gdzieś na murze
Razem było im przyjemnie
Wierność sobie przysięgali
Gdy ich Bóg połączyć raczył
Piękny ślub na dużej sali
Gości tłum tam wnet zobaczył
Żyli razem lat dwadzieścia
Wreszcie jemu się znudziła
U kochanek szukał szczęścia
Ponoć zbyt oziębła była
Tak balował długie lata
Wreszcie męskość zwiędła nieco
Nie wie czego chcieć od świata
Gdy tak szybko latka lecą
Ona chwilę rozpaczała
Gdy zostawił ją dla innej
Kilka razy wybaczała
Wreszcie trafił szlag rodzinę
Dzisiaj wtula się w innego
Lecz myślami ciągle przy nim
Choć uczynił tyle złego
Do jej smutku się przyczynił
Smak tęsknoty jak i buntu
Gdzieś w jej sercu wciąż się mieści
Od pierwszego pocałunku
Już minęło lat czterdzieści
Żyją sobie on i ona
Niby inni choć ci sami
Wciąż przed Bogiem mąż i żona
Nie chcą sobie być wrogami
Może jeszcze dzień się zdarzy
Kiedy stanie przed jej drzwiami
Mówiąc że wciąż o niej marzy
Starszy pan z przeprosinami
GrzesioR
28-01-2024
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Z obserwacji to liczba rozstań z inicjatywy kobiet jest co najmniej taka sama. Rozczarowanie facetami, a po czymś takim miłość wyparowuje.
Pozdrawiam
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności