Diagnoza nóg
Jest zwykły ranek, dzień handlowy
zbiera się kac-kultura .
Zbiórka pod sklepem osiedlowym,
by kupić denaturat.
Tu dziwny żuli prężny chód
z upojnych dni przyczyny,
trzęsąco-drżący idzie ród
co w nogach ma sprężyny.
Tym dziwnym krokiem w przód i w tył,
ciut w lewo i ciut w prawo
podchodzi do mnie jeden z nich
z najwyższą ranka sprawą.
-Posłuchaj panie o co proszę,
wybitny "derektorze"
brakuje raptem nam trzy grosze,
więc dołóż jeśli możesz.
Wyjmuję portfel z kabzy swetra
gdzie mam swoją gotówkę
i daje mu co nieco extra
okrągłą wręcz złotówkę.
Dziękując mi z kulturą swą
na nogach drżących klęknął,
za szczodrość i za bądź co bądź
zalążek na następną...
Potem podaję rękę ręce
i kręci mu się łezka
i mówi do mnie -Ja cię kręcę!
Bez ciebie mógłbym nie wstać.
Więc pytam jego z czyjej winy
i znak daje empatia,
że w jego nogach nie sprężyny,
lecz polineuropatia.