Winny Kolumb
królewnę Izabelę:
-Potrzebna kasa mi na dziś,
dla ciebie to niewiele.
Odkrycie Indii marzy się,
cel taki jest wyprawy:
-Tam złota ponoć dużo jest,
kuchenne też przyprawy.
Kolendra, imbir albo pieprz,
kardamon czy muszkatał,
cynamon i kurkuma też
i może coś na katar.
Więc dała forsę mu na rejs
i podróż wymarzoną,
lecz gdy go kompas zmyli gdzieś,
to lepiej by utonął.
Pieniądze wziął, pożegnał lud
i zabrał ekwipunek,
lecz zamiast obrać kurs na wschód
w przeciwny gnał kierunek.
Mapę "pewnika" miał od brata
(kartograf oczywista)
Afrykę wokół ?Czasu strata!
bo ziemia jest kulista.
Aż w końcu dotarł już na kres
co zaskoczyło mile...
i krzyknął -O Indianin jest!
gdy wyszedł doń tubylec.
Popełnił jednak ktoś tu błąd
rysując mapy szkice,
bo to był całkiem inny ląd
a on był w Ameryce.
W niewiedzy z wielkim animuszem
rejs uznał za udany
nie dziwiąc się, że pióropusze
na głowach, nie turbany.
Ze złota nici, kiepska sprawa
-ogólnie przerąbana,
lecz za to jedna jest przyprawa
zwana marihuana !
Na morał przyszła zatem pora
czyli ostatnia strofa.
-Gdy nie wiesz co się działo wczoraj,
to wszystko przez Krzysztofa!