Brudas
ale zmień się choćby zaraz.
Ten sweterek nosisz trzeci rok,
fajny był, teraz to już marazm.
Zapach brzydki z tobą razem,
pachy, zęby, brudna szyja,
śmierdzi wokół jakby gazem,
lecz flejtuchom ta woń sprzyja.
Gdybyś wody nie miał w chacie,
sprawa inna - zrozumiała,
lecz Ty zwykły niechluj, bracie,
fleja, łajza, obrzępała.
Ty zwyczajny jesteś leń,
to jest kwestia oczywista,
z butlą piwa cały dzień,
albo w ręku wódka czysta.
'Niedomytek' jakich wielu,
cóż poradzić, takie czasy!?
gdzie higiena, przyjacielu?
nie ma! - pozdrawiają brudasy.