Wszystko dla pani
Gdy uroda głos mi kradnie
I nie jestem mówić w stanie
Kiedy śmiejesz się tak ładnie...
Chciałbym z tobą pani wiele ,
Lecz gdy widzę to zjawisko,
Ciało twoje onieśmiela...
A tak bardzo chcę być blisko!
Zabrać do swych cię pieleszy,
Raz nie liczyć się z jej zdaniem
I jak zakochany zgrzeszyć,
Mową, myślą, zaniedbaniem...
-Mową, kiedy miła co dzień
Superlatyw nie wystarczy
Iż nie byle kto jest godzień
Z panią choćby w snach zatańczyć.
-Myślą, kiedy jakby nie z mej winy
Moje myśli niezależne,
Tak zupełnie bez przyczyny,
Permanentnie jest zbereźne!
No i w końcu zaniedbaniem...
Bo co się przy pani dzieje!
Dzieląc z panią me posłanie
Mógłbym pewnie tydzień nie jeść...
Z łóżka wcale nie wychodzić
Ciałem twym nienasycony...
Lecz czy tak się pani godzi?
Wszak bym był nieogolony!
Mogłabyś mnie moja pani
Jak przystało pięknej damie,
Do golenia rankiem ganić!
... Więc odłóżmy zaniedbanie.