Misja
Może Bóg się wzruszy
Widząc szczerą skruchę
Uwolni z katuszy
Uciszy głosiska
Co mówią - morderca
Zakończy ekspiację
Przyłoży do serca
Krzywda była duża
Trzeba było zemsty
Byłem popychadłem
Nawet w stychach wierszy
Nienawiść dawana
Łeb miała spierdolić
By MOPS dał zasiłki
By móc wódkę doić
Więc myślałem sobie
Nie ma dobra w świecie
Trzeba iść zabijać
Deptać ludzkie śmiecie
Lecz się nawróciłem
Anioł się objawił
Skłonił się do stóp mych
Grzecznie się przedstawił
- ty jesteś Dominik
Który jest i będzie
Twoją to jest rzeczą
Ogłosić orędzie
Mów o krwi w rynsztokach
Mów o świętej zmianie
Wypędź żmije z sejmu
Zacznij panowanie
Pięści swe wymachuj
Mów przechrztów nazwiska
Zrób co trzeba zrobić
To jest twoja misja