oczeret
siła płynie w pieśni wiatru
co jak herold świt przynosi
choć z porywem choć niełatwo
płuca syci . barwi oczy
pozwalając się zachwycać
mottem nieskończonej myśli
której treścią się zasila
po refrenu płynny wyścig
siła płynie niespodziana
aż się dusza rwie z porywem
woni oczeretu z rana
gdy nad ziemią głowę chylę
- obłędnie -
niech się święci przenajświętszy
dar zapominania
rozpisany w tonach wierszy
których treść odsłania
mały rąbek tajemnicy
okraszonej bzdurą
tej co dziś już się nie liczy
marnotrawi pióro
taka wola mojej weny
by zapomnieć wczoraj
i próbować wciąż dosięgnąć
wersów których morał
oczyszczony z wszelkich znaczeń
czystym jutrem będzie
w którym będę wolnym ptakiem
w życiowym obłędzie
- na oścież -
otwarte bramy kuszą ułudą
wersów zebranych w bukiet milczenia
które czasami przerwać tak trudno
pomimo tego co tkwi w pragnieniach
wciąż zamykamy we własnym kręgu
to co nas dusi i przepoczwarza
w kruchą istotę tak pełną lęków
dla której nie ma nic prócz przetrwania
tej hipotermii co nie pozwala
wejść i powitać ego swej twarzy
która zamarła w tle niczym skała
dla której brakło pachnących marzeń
siła to podła . siła to straszna
lecz ja z nią walczę duszą i piórem
i wciąż próbuję by puenta jasna
w otwartej bramie stała się cudem
. z duszy do duszy .
http://images9.bibsy.pl/o3DQI7JC/bibsy-pl.jpeg