somnambulizm
w niej życie jest prawdziwe
pozwala niemoc prześnić
oddychać nowym świtem
i wrosnąć w jądro ziemi
jak tajemnicy ziarno
dla której tu żyjemy
by odejść tam gdzie wartość
jest nie.do.rozpoznania
dopóki wciąż nas budzi
rządza wiedzy i trwania
pośród sennej ułudy
więc idę spać by rano
przeczytać wiersz od nowa
zmartwychwstać tak jak anioł
co w skrzydłach ukrył słowa
nikomu niepotrzebne
a jednak w snach schowane
tam gdzie się droga pętli
tym co jest nam pisane
jak sen co od narodzin
do śmierci nas prowadzi
by w końcu jak kołodziej
ukryte przejście zdradzić
- klakier -
świat jest teatrem Boga
i chociaż sztuk tak wiele
on wiernym widzem został
suflera przyjacielem
castingów prym codzienny
rozprasza ludzkie życie
aktorem jest niezmiennym
i wciąż od nowa pisze
że świat to teatr Boga
co w lustrze się odbija
by wiernym widzem zostać
scena za sceną mijać
zagadkę manuskryptu
wpisaną w ludzką duszę
czy Bóg doczeka świtu
gdy człowiek zdąży skruszeć
świat zaciągnie kurtynę
a Bóg opuści głowę
zapłakać mu jedynie
pozwoli zwykły człowiek
co sztukę zapamięta
pierwotną jak niewinność
w której zwyczajna świętość
jest grzechem i modlitwą
.
panjie Bocku kiery w njiebjie
mos kłopoty nazbyt licne
tyś je bacom co w pocebjie
dajie wiare takom ślicnom
wsyćkim co miłujom cjiebjie
nicym łowce i barony
gdy ty śuderujes w njiebjie
puscos echo w głuche strony
panie Bocku mos kłopoty
przeca sameś nos wystrugoł
teroz w głowe se zachodzis
po com sie tak straśnie nudził
hej!