list
przez mórz odmęty, wielkie fale
łódź twoja płynęła niespiesznie
przemierzając mil wieczność, mroków dale
tonęła, ty na dno nieraz szedłeś
jakimś cudem jednak ktoś ratował
a ty broniłeś się i wyszedłeś
z burzy, z sztormu – Bóg uchował
teraz gdy jesteś u celu
gdzie dotarło niewielu
zdobądź się na ciszę
wycisz umysł, myśli
ty słyszysz, ja też słyszę
i list kochanej wyślij
zwiń w papier, w butelkę złóż
rzuć w fale, w odmęty mórz
a zrządzeniem losu może dopłynie
w jej ręce wpadnie – przeczyta
i miłość, której pragniesz wypłynie
a ona się w rymach zaczyta