„Przyszła jesień”
Z gracją kręcąc spódnicą liściastą
Sypiąc barwą brązową, ceglastą
Kolorując pędzlem słonecznym
Przyszła jesień z deszczem i wiatrem
Łamiąc w kościach i w gardle drapiąc
Przez błotniste kałuże człapiąc
Z przeziębieniem, wiecznym konfratrem
Przyszła jesień by znów przypominać
Że czas przyszedł na odpoczynek
Umilknie jutro śpiew ptaszynek
I śnieg zacznie pod kaptur zacinać
Przyszła jesień i chwilę zostanie
Potem krokiem tanecznym odejdzie
A rankiem słońce lodowe wzejdzie
I wtedy zima przejmie władanie