Pożegnanie
Przyszłaś na świat
za wcześnie, niegotowa.
Jednak przyszłaś.
Całe 430g szczęścia.
Kilka tygodni lęku i trosk,
ciągłej walki o Twój oddech,
o kolejne uderzenie maleńkiego serduszka,
dni pełne zawirowań, załamań, diagnoz,
dźwięków maszyn, przy których
wydawałaś się Aniołku,
jeszcze mniejsza…
Każdego dnia Twoi rodzice byli silniejsi,
dzięki Tobie!
Nie mogli poddać się,
skoro Ty walczyłaś z całych sił.
Zebrali prawdziwą armię,
Twoją armię Aniołku.
Te kilka tygodni …
Było radością pomimo wszystko.
Było nadzieją wbrew wszystkiemu.
Było miłością – wielką, potężną…
Było wiarą, że dorośniesz
i odzyskasz czas, który uciekł spod Twoich stóp.
Wierzyliśmy, że Twoja wola życia
i siła miłości Twoich rodziców,
pomogą przeczekać
wszystkie złe dni.
Aniołku maleńki,
gdyby Twoja mama wiedziała,
jak wiele cierpienia stanie się Twoim udziałem,
zatrzymałaby Cię pod sercem,
nie pozwoliła pojawić się na świecie
do momentu, aż Ty i świat
będziecie gotowi na Twoje przyjście.
Chwila, w której dowiedzieliśmy się,
że Twoje serduszko stanęło,
była pełna pytań i bólu,
była ciszą pełną krzyku,
była morzem łez…
Śpij spokojnie Aniołku
Nic nie boli,
poza życiem…