ICH NIEUSTANNOŚCI
czy jej zmienność istnieje?
a jeśli jest to czym się różni
od niby męskiej stałości
co w potrzebie wiotka?
może to arytmia w porannej kawie –
dziś czarna, jutro z mlekiem
a potem bez cukru, bo "forma"
nie jak facet, byle do dna
a może to suknia –
w jednej chwili czerwona jak wstyd
w drugiej jak noc w aksamicie
a na trzecią godzinę już dżinsy
czy to może humor
co wita ciepłym uśmieszkiem
by nagle ściąć cię chmurą
jak piorun śmignie przez kaprys?
albo głos, co łagodnie nuci
a potem ciężko
stęka nad rachunkami
pojękując w obliczu przyjemności
stałość podobno jak skała
ale i ona kruszeje przez czas
a kobieta to ocean – niby zmienna
lecz wiecznie na fali