Pozwól mi Boże
Których blask i powab tak mnie zauroczył.
Pozwól się, o Boże, tym uśmiechem cieszyć,
Co w chwili zwątpienia z ratunkiem pośpieszył.
Przywróć mi, o Boże, tamten lekki dotyk,
Co mi dłonie muskał, jak skrzydłami motyl.
Pozwól mi, o Boże, dotknąć tamtej twarzy,
By czułą pieszczotą znowu ją obdarzyć.
Pozwól mi znów Boże, te usta całować,
Które mi szeptały cicho czułe słowa.
Pozwól mi, o Boże, znów poczuć spojrzenie,
Co przeistoczyło się w słodkie spełnienie.
Pozwól mi, o Boże, wrócić w te objęcia,
Które mnie poniosły do zenitu szczęścia.
Pozwól mi, o Boże, ten rytm serca słyszeć,
Niech mnie swoim tętnem do snu znów kołysze.
Pozwól znowu Boże, by miarowy oddech,
Spokojem mnie koił, jak zefiru powiew.
Pozwól mi, o Boże, przeżyć bliskość błogą
I poczuć jej ciepło jeszcze raz, na nowo.
Przenieś mnie mój Boże, w czas dawno miniony,
Co wciąż żyje we mnie, jak sen niespełniony.
Pozwól Boże, przeżyć raz jeszcze, od nowa
Spędzone z nim chwile, uśmiechy i słowa.
Zwróć mi Boże wszystko, czym mnie obdarował
I pozwól w pamięci jego ślad zachować.
Wiem, mój Boże drogi, żem w prośbach zuchwała,
Lecz sam pozwoliłeś, bym go pokochała.
………………………………………………………
Czemuś dał mi Boże, miłości tak wiele,
A potem zabrałeś wiarę i nadzieję?