Tańcząc (we śnie?)
W czyichś silnych ramionach,
Lekko sunąc na palcach,
W czułość objęć wtulona.
Światło w smugi się zlewa,
Kształty mienią się w plamy,
Dziwny żar mnie ogrzewa,
Wokół świat rozmazany.
Nic nie ważne prócz rytmu
Dobrze znanej melodii.
Płynę pełna zachwytu,
Ku niebiosom, w obłoki.
Ramię pewnie prowadzi,
Nie pozwala się zgubić.
Jeśli to sen mnie mami,
To już nie chcę się zbudzić.
Niech ten taniec trwa wiecznie,
Niech nas w jedność połączy.
W swych objęciach bezpieczni,
Nawet, gdy świat się skończy…