Dziad i baba
Bardzo starzy oboje.
Ona kaszląca i słaba...
No i umarli we dwoje.
Bo wysłuchana została
modlitwa ich, Bożym nakazem,
kiedy śmierć ich zabrała,
wzięła oboje razem.
Weszła przez komin jak wiecie
z mistrza Józefa przekazu,
i nawet jak wierzyć nie chcecie
zabrała oboje od razu.
Dostali chatkę maleńką,
gdy w niebie się rozgościli,
nie jedno miała okienko
i bardzo szczęśliwi byli.
Ogródek śliczny dostali
i robić nic nie musieli
tylko odpoczywali
i mieli co zapragnęli.
Zjadł raz dziadek kolację,
nad babą się pochylił.
- Gdyby nie Twoje kuracje
już dawno byśmy tu byli.