Przepadzitość
gdy bez oczu w dotyk grało
w tą potrzebę w rozpinanie
w łące trawy niebobranie
twoje ciało nie wzbraniało
ciała zapach wciąż wchłaniało
tą melodię to lizanie
body building na powstanie!
ciała dłonie dłonie brały
aby ciała dotykały
wszystkie pieprze policzyły
wszystkie miejsca odwiedziły
i zachciało im się słuchać
w drugim ciele motyl brzucha
oba ciała udobruchać
body language wprost do ucha
oba ciała żywa skała
mchem pokryta zwilgotniała
w zagłębieniach ciecze miała
na żądanie ciał wydała
twoje ciało moje ciało
wciąż kruszało wciąż twardniało
w przepaść słowa wypaplało
onie-miało miało mało!
twoje ciało się dziwiło
że tak w dotyk grało było
że dawało że skropliło
że o tamto ciało biło
moje ciało zapomniało
że bez oczu że się bało
się nie pocić nie umiało
w tamto ciało grać aż dniało…