DAGNY
Wciskasz klawisze: „C”, „F”, „G” i „F”,
Zatracasz się cała w partyturze,
Czujesz, jak gra w tobie gorąca krew.
Grasz, coraz namiętniej i głośniej,
Zapominasz o bożym świecie,
Czujesz, jak życie w tobie rośnie,
Jesteś najszczęśliwszą kobietą pod słońcem.
Obok jest Stachu – Twój boski Stachu,
Przerwał pisanie Dzieci szatana,
Gładzi swą brodę i się uśmiecha,
Wpatrując się w Ciebie jasnemi oczyma.
Ach! Gdybyś tylko mogła przewidzieć
Wszystkie nieszczęścia, jakie Cię czekają,
Zastanowiłabyś się po raz kolejny,
A nie wpadała w elegijny amok.
Bo, trzeba przyznać – Stachu miał urok,
Potrafił zręcznie czarować kobiety,
Mało było takich, co mu się oparły,
Miał w sobie jakiś zwierzęcy magnetyzm.
Na razie jednak nic nie zapowiadało
Zbliżającego się nieuchronnie dramatu,
Stachu jest czarujący jak zawsze,
Ciesząc się z nadchodzących narodzin potomka.
Spotkałaś na swej drodze
Swego idealnego kochanka
Człowieka, który Cię zastrzelił
Pośród mroźnego poranka.
Warszawa, 27 X 2025
