nie jesteś... taki zły ... defekt muzgó
demony powstają
do życia
stukają
domagają
się wysłuchania
innego grania
żadne zenki
żadne boysy
i oczy zielone
przepalone
szczera prawda
brudna i prawdziwa
mało urodziwa
muzyka moja
stworzona
z brudów życia
z rynsztoków
potoków
nieistnienia
zgłębienia
prawd mało oczywistych
dla ludzi czystych
wypranych z myślenia
mających mało do powiedzenia
kto w tym brudzie nie kalał się
mało o życiu wie
oceniacie
choć nie znacie
irokezów
zwykłych facetów
w ćwiekach
skórach
glanach
w pogo życia
w bagnie bycia
nieistnienia
zapomnienia
świat stacza się
nawet nie wie
gdzie dno
gdzie brzeg
krawędzie zamazane
życie zakazane
przez milicję
stado zomowców
i śmiesznych ormowców
kto wtedy nie żył
nie zrozumie
o czym piszę tu durnie
w jakimś zwidzie
jak kosmita
wystrzelony na marsa
600 lat temu
... wspomnienia punkowego życia.....