Pod ochroną
Zderzyła się z górą lodową
myśli, uczuć i słów
mayday zadziałał wzorowo
race już zgasły, no cóż
dryfuje po morzu łez swoich
sól wchodzi w otwarte jej rany
nie liże, za bardzo się boi
szum wszędzie, a w szumie ma plany
dopłynąć do brzegu bezludnej
wyspy, co snem ją ugości
parasol użyczy nieślubnej
dziurawej od wspomnień miłości
i szałas zbuduje z ochoty
na lepsze, choć bliżej nieznane
dołączy do nowej wspólnoty
ze sobą, nikt będzie tam panem
bez krzyku, fałszerstwa i zdrady
osiedli się w swoich pragnieniach
ubrana w swą nagość od Prady
pomyśli o wielu waleniach
jak walić, to wszystko nie część
jak walić, to brać z górnej półki
jak walić, to ścisnąć moc w pięść
jak walić, to z sobą do spółki...