dotknąłem jej...
że jest taka zimna
w szklistych oczach świat się zamyka
nigdy nie słyszałem
takiego oddechu ciężkiego
z końca duszy wyrwanego
nigdy wcześniej
nie podałem szklanki wody ostatniej
nie trzymałem
gdy już przyszłaś
znamienne
że tuż przed listopadem
,przywitałem się z tobą
niezapowiedzianie
rano jeszcze żył
gdy byłem ze śniadaniem
odszedł po południu
gdy przyjechałem
z ostatnim obiadem
tak jak chciał
we własnym łóżku
w swoim pokoju
życie
nie trwa wiecznie
dziś był pogrzeb