Niewidomy
po rozum w kolejce wszyscy stali,
na innych wylewają swe żale,
każdy jest wielki, a inni za mali.
Jest deficyt na pokorę,
w oku cudzym łatwiej szperać,
sam już nosisz aureolę,
innych tylko źle postrzegasz.
A że życie to nie bajka,
arogancja to rzecz znana,
chwyć się bracie za swe jajka,
nim upadniesz na kolana.
Później będzie tylko gorzej,
żeś jest plociuch, szumowina,
żeby potem - nie daj Boże,
wyklinała Cię rodzina.
Stań się prawy, wdechu nabierz,
spójrz za siebie, nie bądź szarlatan.
Obelgi na drugich ze sobą zabierz,
skromność i dobro ze sobą przeplataj.
I tak z kuglarza i tupeciarza,
oportunisty, cygana, oszczercy,
- wyjdzie diagnoza i bez lekarza,
że masz rozum i duszę zwycięzcy.