nie mogę Cię nakarmić
Nie mogę Cię nakarmić
Danie złożone z mych pragnień
Z dotyku i namiętności
Ma w sobie jad trujący
Który owszem kusi zachęca
Niestety także uśmierca
To co wartością jest Twoją
To co chcesz chronić przed sobą
To co starannie otulasz
To co spokój Ci niesie
To co pachnie jak jesień
To co zwie się miłością
To z czym spotykasz się wiosną
To co rozdrabniasz co wieczór
To co poskładasz porankiem
Co delikatność ma w sobie
I co wpatrzone jest w Ciebie