bałwan
mówię krótko, ale zwięźle,
myślę szybko, niesłychane,
gdzie co drugi jest bałwanem.
Cenię sobie tę prostotę,
łatwiej kogoś zmieszać z błotem,
argumentów jest tysiące,
choć me usta nie są drwiące.
To nie moja wina przecie,
odnalazłem się w tym świecie,
po padole stąpam twardo,
kiedy trzeba - mówię hardo.
Nie żeby mi zależało,
by bałwanom się dostało,
Ci po prostu zapomnieli,
ile nas naprawdę dzieli.
Ja rozumem się podpieram,
wraz z logiką żniwo zbieram,
ze skromnością własną walczę,
myśli swoje mam za tarczę.
Bo gdy tamten piąty, szósty,
co chce być wciąż złotousty,
broń wyciągam nieodparcie,
bałwan idzie na pożarcie.