Prorok na drogach świata
Stałem się ohydny i odrażający
Duch mój jest ubity i cuchnie rozkładem
Nienawiść i klątwy grzech i osądzanie
Upadłem i wszyscy za hańbę mnie mają
Gdzieś na drogach świata rozgwar zasłyszałem
Święty prorok pański rozgłaszał Twą chwałę
Podszedłem bezwiednie - byłem zwyzywany
- masz 'widzący' tobie podobnego śmiecia
Uczył że zbawienie ma na imię Jezus
On szuka zgubionych martwym daje życie
Gdzie trzeba lekarza co czyni szlachetnym
To co zrujnowane leczy poprzez miłość
Słuchałem zaszczuty zniewagami tłumu
Serce me pałało - znalazłem otuchę
Powtarzam Twe imię - to nie poufałość
Powtarzam bo czuję że ono ratuje
Jestem obrzydliwy i odstręczający
Życie me nikczemne każdy na nie pluje
Nadzieja powstała iskra zaskoczyła
Powtarzam Twe imię niech płomień się wzbije
Gdzieś na drogach świata znów Imię usłyszę
Pragnienie przemiany działać się zaczyna
Płacz z głębin jestestwa - by się zrodzić nowy
- popłynę za Tobą pod banderą Krzyża