Zdruzgotany
I zdruzgotany wylewam serce
Przed serce Twoje-m najbardziej święte
A tylko Tobie być mogę cenne
To czym się stałem co ze mną będzie
A tylko Ty mą przenikasz duszę
I to pojmujesz i znasz katusze
Tych grzechu - w ciężar od ran krwawiących
Bolący bardziej przygniatający
I tą samotność piorunującą
Co mnie powala swym tchnieniem śmierci
I przed nią chowam do szafy wnętrzy
I ją odganiam machając ręcy
I to co było znieważa śmiechem
Co się zdarzyło oskarża echem
Lecz to nie ważne że jestem śmieciem
Ku Twemu Krzyża - już nie uciekam
I się spoglądam na Twe oblicze
To nie bezczelność z daleka jeszcze
Powiedz pójdź za mną się dzieje przecież
I zaraz pójdę i będę wierny