bezsen.s
w pustych nadziejach o wolności
której pragniemy tu na ziemi
pośród codziennej nietrwałości
tego co w głowach nam się mierzwi
próbując przybrać kształt potęgi
swobody która sny mitręży
na pograniczu jawy z pięknem
bycia tym więźniem co zobaczył
drogę jedyną do wolności
tam gdzie uczucia się kulbaczą
w snach najpiękniejszych o miłości
.
chciałam malować twój portret miły
lecz pędzel stwardniał na snów sztaludze
której kolory w czerni utkwiły
jakby zapomnieć chciały na dłużej
ile potęgi w malarskiej dłoni
spełzło na próżno gdzieś poza ramy
gdy ty przygaszasz miłości płomień
mój talent na nic tobie kochany
lecz jeśli sypniesz iskrą spod oka
by sny wyciągnąć gdzieś spod powieki
będę kolory mogła znów spotkać
by namalować w tobie człowieka
.
krąży nade mną myśl tak ulotna
jak loty ważki nad stawem lustra
próbując życia sens w życiu spotkać
uwierzyć w siebie mimo że pusta
rama odbija bezwład istnienia
wciąż powtarzany w milionach wersji
i na nic myśli które chcą zmieniać
to co minęło w nowe bezsensy
.