zaćmienie księżyca
o północy tam gdzie księżyc
spija strofy z ciemnej wody
by je szeptem snów wysrebrzyć
tam na leśnej scenie w mroku
poplamimy sokiem ręce
zanurzymy się w mchów spokój
i znajdziemy małe szczęście
małe małe malusieńkie
jak jagody smakowite
jeść będziemy cicho szepcąc
w czułym smaku pod księżycem
a gdy ranek nas pochwyci
rozmarzonych na polanie
sen się skończy ścichnie księżyc
między wersy spłynie łkaniem
jagodowych nut tęsknoty
za czymś czego w życiu nie ma
wszak wie księżyc dobrze o tym
że to jedna wielka ściema
- przyczynnik -
czteroramienna jest moja wiara
w Boga splot zdarzeń miłość i czary
bo w małej rzeczy co dzień się zdarza
przyczyna która dodaje wiary
w to że się człowiek nie odczłowieczy
i że się dusza pogodzi z ciałem
gdy co dzień zdarza się w małej rzeczy
przyczyna która wiary dodaje
czteroramiennej mojej urodzie
wplecionej w Boga miłość i czary
kiedy próbuję niezmiennie co dzień
znaleźć tą która dodaje wiary