Tym, którzy nic nie robią
Ci, co nie wierzą niech lekcję odrobią,
Że mędrców radzi wielebne grono,
Jak pomóc tym, którzy nic nie robią.
Przeróżne tam 'skutki niepożądane',
Niebieskie ptaki, niemoty, niezguły...
Problemy z troską pielęgnowane, aż
Mędrcom z wysiłku pękają muskuły.
Czy to na wiecu, czy gdzie się nadarza,
Pod sztandarami i zgodnym chórem
Każdy, kto puls ma i rządzi, powtarza:
Wskaźnik nieróbstwa idzie nam w górę.
Głoszą, aby rozplątać węzeł gordyjski
Nie za pomocą klingi bądź miecza.
By waszą kiesę do wspólnej dać miski !
(Lecz mędrców rękami - oni zaś Miecia)
A Mieciu, wiadomo - pseudo 'Złocisze'
Incognito w kręgach i nie pan Cogito.
Gdzieś skreśli zero, tu w bilans wpisze
W potrzebie wyższej wykona na cito,
Bo słone chcą przy tym brać apanaże
Gdyż jak wiadomo ich czas kosztuje,
Więc snują się z kąta w kąt dygnitarze
Nikt o nic nie pyta, a Mieciu księguje.
A jeśli po drodze raut jakiś się trafi -
Stół suto nakryty pysznie zaprasza,
Klika rwie wtedy na zapleczu kupony.
Prowizje się sypią jak z worka kasza.
Etaty, tchnące świeżością top limuzyny
Wyrosną szybko jak grzyby po deszczu
Nowiutkie na kraj nasz zapadną daniny
I będą z nas piły jak soki przy kleszczu.
Gdy mędrcy odniosą papierów tony
Na dobro i w ciężar wspólnego mienia,
Z kontekstu wyrwany ktoś spyta znudzony
Czy jest jeszcze coś do nicnierobienia ?
Potem zdziwieni po głowach się skrobią,
Że dziwne sprzeczności rzeczą targają,
Jako że ilość jednostek, co nic nie robią
Jest niższa od tych, co im pomagają.
Czas mędrcom lekarstwo podać na tacy
Porządnie na chwilę teraz się skupcie,
Choć raz powstrzymać pracę dla pracy
Jest rada prosta: nic sami nie róbcie.