Gra pozerów, czyli gorzki mazurek
Niejaki Borys - ksywa Ruska Budka,
Na konferencję chwacko przystąpił,
By popłynęła z ust gadka krótka :
PiS każdą kieszeń sobie napycha
Tak, że zgliszcza zostają POPiS - ie.
Kraj nasz bezprawny jęczy, usycha.
PiS kraj nam niszczy, tak zdaje mi się.
Praworządności, miast 500 i sznapsa !
Użyźnim krainę i wyrwiem spod suszy !
A Kaczorowi na goły my damy klapsa,
By Sasinowi następnie oberwać uszy.
Zaś Marek niejaki - ksywa Perukarz,
Też poseł, co się rudym nie kłaniał,
Na konferencję nieśmiało przystąpił
I głaszcząc kota rozpoczął jak łania :
To my zawsze z naszym ludem bylim.
Dla szczęścia ichniego nasza reforma.
Nie było piniendzy, my równo dawalim
I pamiętajcie - na nie, była Platforma !
My budujemy, choć wiatry ze wschodu.
E-wozy wam damy lepsze od Muska.
O jądrowatość zadbamy narodu, więc
Pamiętajcie, jak za Hitlera było i Tuska.
Trochę się zmęczył, trochę mu zaschło
I krawat upijał mu spod mundurka,
Więc na tym skończył, swój róg opuścił.
By zwilżyć usta, wpadł do Mazurka,
gdzie właśnie biesiada wesoła trwała.
Tam niedaleczko, w lokalu, ukradkiem.
Gdzie między śledziem a czystą z lodu
Na Ruską Budkę się natknął przypadkiem.
Dogadzał sobie tak intensywnie, aż
Gęba nad stołem świeciła czerwona.
Wraz z gębą Budka się słaba chwiała,
Lekko wstawiona, lecz niespalona.
Na okoliczność nie mając względu,
Przybili piąstki wstawieni z deczka.
Partyjnym witając się pocałunkiem;
W ręku każdego pełna szklaneczka.
Lecz już do Rudego wieści dotarły,
Do tego, co się nikomu nie kłaniał
I już od Kaczora telegram otwierał :
'Piękny scenariusz.Weź, zawieś drania.'
Gdy na teatrzyk spoglądasz Polaku,
Tyrając ciężko, gdy kredyt Cię łupie,
Szklane okienko wywal na śmietnik,
Raz do cholery mając ich w d……e !