podglądacz
jakże kusi to co nieznane
nienazwane nawet w marzeniach
lubi czaić się w cieniu firanek
w których błękit sennie się nurza
aż po dotyk powietrza co wokół
rozmiękczyło zapach w przestrzeni
jakże błogi to budzi niepokój
nieprzeżyty nieznany niepewny
jakże pisać mi o tym gdy nie wiem
czy się cisza z muzyką roztańczy
a ten księżyc uparty na niebie
srebrnie milczy i patrzy i patrzy
.
buro-szaro szaro-buro
łysy gębę ma ponurą
więc mu mówię: weźże chłopie
wszak nie jesteś na urlopie
zaraz mi tu srebrnym zębem
rysuj uśmiech na mdłej gębie
Twardowskiemu daj po garach
niech się w końcu ciura stara
byś był zawsze uśmiechnięty
mój księżycu ciut nadęty
dzisiaj jakby było o co
się pokłócić z panią nocą
podczas kiedy ona cicho
czuwa by cię żadne licho
mój kochany i rogaty
nie porwało w inne światy
. fantasmagorie .