podzwonne...
wykluł się z iskry żarłoczny feniks
tam gdzie stąpnie sieje strach jak wąż pełznie wśród łąk żar
chciałby urządzić piekło na ziemi
głodny płomień pożarł las w popiół zamienił łany traw
rozrasta się krąg spalonej czerni
puchnie w jego trzewiach głód za nim tylko swąd i smród
niesie się z wiatrem zarzewie klęski
co żyło umiera w mig nie ucieknie przed nim nikt
ginie co fruwa biega i skacze
tu potrzeba z nieba łez niechże wreszcie spadnie deszcz
szalony ogień przysparza zmartwień
huczy grozą ognia wir nawet się powietrze tli
któż się przyczynił że on zmartwychwstał?
czemuż przebudził się kur aby wznieść płomieni mur
i jak go można uśpić natychmiast?
Argo.
jednak ten edytor temu nie sprostał.