„I śmierć już dawno eksmitowana”
Gdy bliska osoba podąża do nieba
Do pędu życia wracać Ci trzeba
Na smutek za długo poświęcić dobę
Nie myjesz ciała, nie kopiesz grobu
Przy katafalku nie pełnisz czuwania
I nie zakładasz zmarłemu ubrania
A nie masz żałoby lepszego sposobu
Lecz brak nam na to miejsca w życiu
I śmierć już dawno eksmitowana
Tym się zajmuje firma wezwana
Oni pomogą w zwłok się pozbyciu
Bo nie mówimy już przecież zmarli
Zwłoki to słowo mniej osobiste
No i uczucia są mniej oczywiste
Byśmy o żal się czasem nie obtarli
Obca jest nam śmierć i obca żałoba
Nie chcemy ich w naszym życiu pięknym
Mówimy nie uczuciom smutnym i tęsknym
A twarz na pogrzebie – to tylko ozdoba