Ulotność
jeden przebrany za męża a drugi za żonę.
On, odstraszał wróble kapeluszem
ona, ubrana w kolorowy fartuszek
tańczyła z wiatrem szeleszcząc słomą.
Zgodnie funkcje swe wypełniali,
spódnicą furkocząc ona, on połą katany,
bajecznie kolorowi, jedyni na przestrzeni
z czułością słomianych serc strzegli swej ziemi.
A na łące pasły się barany…
W baranich głowach baranie pomysły,
choć czas nastał szary i jakoś tak dżdżysty
zamigotał serdak, portki łatami skusiły,
Pognały rogacze, ile w kopytach siły…
Marzenia słomianej pary źdźbłami rozprysły.