'siedmiomilowe buty'
w srebrne nuty ubrana
z czułym szeptem na ustach
na poły rozebrana
a piersi miała jędrne
niczym w sadzie jabłonie
wiatr targał włosów miękkość
i cieplił wnętrze dłoni
zieloną biegła milą
po nuty zagubione
harda i taka piękna
siedmiomilowy omen
przysiadł na parapecie
i wkradł się w sen niewinny
o tej co nuty plecie
roztacza klimat dziwny
spod rzęs na pościel spada
jak owoc z partytury
w prostocie swojej naga
magiczna jak świt który
opadł błękitem w zieleń
nadziei na powroty
tej której piękno zmienia
prostotę jawy w gotyk
.
zapomniałam się dziś w tobie
muzo przesiąknięta mocą
drgania nut we wnętrzu powiek
co jak złote łzy się toczą
na podłogę nazbyt twardą
i wytartą z wszelkiej mocy
ty ją dzisiaj czynisz hardą
stopy rytmem mi uroczysz
więc się zapomniałam z tobą
pędzę w niezbadane dźwięki
i porzucam żal za sobą
do następnej snów udręki
wtedy mnie pamiętaj proszę
i zaczaruj pod powieką
tak bym w ustach czuła oddech
pozytywnej treści echo
.
jestem księżycową porą
mlekiem w dzbanie posrebrzanym
własnych snów animatorką
i uśmiechem z łez porannych
kiedy w suknię się ubieram
jak makowa panna strojną
w panoramę nieba zerkam
i otwieram na wskroś okno
na tło modre rzucam oczy
niech się toczą w dal bezkresną
aż po nieskończony dosyt
i błękitne mędrca szkiełko
a ja będę sobiepanią
zanurzoną w morzu magii
i rapsodią snów poranną
nim mnie księżyc sobą zwabi
. fantasmagorie .