nie - winna
poezja łatwa przyjemna
niech zmierzy poziom poety
prześwietli duszę do głębi
w oczach liryką zaświeci
balsamem niech jest poezja
dla serc arytmii niechcianej
gdy noc dobiega do sedna
i marszczy czoło nad ranem
poezja dźwięczna nie-mowa
co srebrzy złotą dolinę
dla niej zakwita woń słowa
by pojąć ogrom bezsiły
.
nade mną sny niebieskie
paranoi stany wietrzne
rozwarstwione w przestrzeni
kolorowe powietrze
a pode mną realizm
jak bruk zdziera obcasy
wszystkie wróżby ma za nic
rozdwojony ząb czasu
a ja w środku przygody
jak ciąg dalszy i koniec
wróżbom daję kształt nowy
rozprzestrzeniam się w mowie