Królowa wróżek
Której to Szekspir nadał miano Tytanii
Przeszłaś ty już wiele dróżek
I w wielu sercach gościłaś o pani
Piękno przemawia przez twe słowa
One są jak kadzidło kwiatowe
Przed śmiertelnikiem smutki chowa
Choć to kłamstwa - sny opiatowe
Nie sposób nie spoglądać ci w oczy
Gdy przed człowieczym obliczem powstaniesz
Reszta wszechświata wnet się mroczy
Boś ty jedynym dlań słońcem się stajesz
Serce twe choć puste skrywa zgryzoty
Tak każdy cierpi na tym lubym padole
Lecz inne serca bierzesz w obroty
Mając zamiar pokroić je na stole
Jesteś władczynią więc to przewidywalne
Że twoja cera bielsza niż przebiśniegi
Jednakże co dziw masz ty rysy owalne
Od kiedy potok ma meandryczne brzegi ?
W twoich włosach kwitnie kwiecie
W twoich rękach naród wróżek się rozwija
Niczym bywa i tysiąclecie
Wobec twojej chwały co nigdy nie przemija
Meandry mądrości skrywasz w sobie
O wieku nie wspomnę wiem że tak nie wypada
A jakby komuś przez przypadek się powie
Niechybnie czeka nań niechlubna zagłada
Czyś zrodzona w naturze przedwiecznej
Czyś stworzona w francuskiej głowie
Oddal umysł ode myśli zbytecznej
Niechaj zerdzewieją zamki okowie
Królowo wróżek bądź dla mnie łaskawa
Utopmy smutki i wrogów w winie
Niech nam tak zejdzie dni cała oktawa
W tym lubym nam dionizyjskim płynie