Sny
Alarmem przed tym co kłębi się w środku,
Trochę jak sygnał w centrum kryzysu,
A czasem, to zwykła fantazja o lataniu,
Jakiś sen o kosmicznych wielorybach,
Albo podróże zamknięte w jednym zdaniu,
To wszystko, co połatany umysł skrywa.
Gdybym miał opowiedzieć moje sny,
Musiałbym opisać Twoje skronie,
Za pomocą włosów, co rozgrzewają nocne łzy,
Odrysowałbym nasze splecione dłonie,
Wziąłbym później trawę zerwaną nad ranem
I jej zielenią przyozdobił Twoje oczy,
Usta, co mienią się szkarłatnym rubinem,
Umieścił bym obok moich, niech nocny
Pocałunek, którym mnie obdarowałaś,
Powędruje prosto do serca umysłu.
Chciałbym powiedzieć, jak mocno mnie kochałaś,
Jak razem odkrywaliśmy skryte zmysły,
O tym, że miłość pachnie Tobą,
Twoim oddechem na wieczornym oknie,
Chciałbym wykrzyczeć Twe imię nocą,
Wyrecytować Ci wiersz zanim znikniesz,
I do rana zostaniesz w otchłani snu,
Moją niedoścignioną miłością.
Ponoć sny są odzwierciedleniem umysłu,
A Ty, jesteś nocą.