Niedola
Wczesna pora, niczym miecz obusieczny,
Wdziera się w umysł jeszcze zaspany,
Pożera mą duszę, nasz wróg odwieczny.
Złym scenariuszem rozpoczynam dzień,
Uwięziony między snem, a jego połową,
Próbuję zdjąć klapki z oczu, pobudzić się,
Poruszyć na nowo zamgloną głową.
I niezaprzeczalnie najgorszym faktem jest,
Iż człowiek sam sobie ten los narzucił,
To nieludzki, okropnie mroczny gest,
Z którego nikt się jeszcze nie wybudził.
Niedolą być winien poranek nazywany.